musimy z ludźmi 

on dzwoni i mówi, że syn, że wiktor i że brakuje w tym nas. śmiechu, gotowania, wina, psów, kotów i tego żółwia o nieznanej historii z małą ryską na skorupie. brakuje łamania świętości bujanego fotela prababki, palenia w nim papierosów i bezkarnego przeklinania, tak, żeby nawet zza grobu puchły jej uszy. brakuje tak wiele i nie znamy nowych kodów, nie mamy napisanych map. siedzimy i gapimy się w płaski ekran lub łapiemy swój oddech przez telefon. mówię, że jestem dumna i że jest moim człowiekiem chmurą, bo chmury to wiesz - są 10 km od nas, a zobacz, jak wyraźne i duże nawet tutaj, dla nas. moja chmura pompuje się z dumy, nabiera powietrza i słyszę przez płaski telefon. 

b. dzwoni i pytam, co to za lęki w wierszach, co za niepokoje w smsach. mówi, że jesień. kołyszę rozmową do snu. mówię śpij, a ja ci coś napiszę. przeczytasz, jak wstaniesz. 

m. łączy się online i prosi, byśmy zaśpiewały tak jak kiedyś, nad tym jeziorem o 4 nad ranem i czy pamiętam ten słowotok, kiedy jedna nie słuchała drugiej i spacer o 5 nad ranem do lasu, bez planów. potem gramy w co miłego. pytam pierwsza. co miłego cię dziś spotkało, kocie? i uśmiecham się, gdy mówi o nowym chłopcu, co ma piegi i kotwicę na najmniejszy palcu. opowiada o pocztówkach od ojca i zagadkach w PS., o liście książek, które pozwolą jej przetwać ten czas. odpowiadam druga. co miłego cię dziś spotkało, słońce? słońce opowiada o tym, jak tańczyło rano w kuchni i jak taksówkarz pokazywał zdjęcia wnuczków przez plastikową, pandemiczną szybkę, że znów miało ten stan, że cieszyło się, że poniedziałek i że poszło na spacer, a tam, gdzie nie było ludzi, karmiło się oddechem, takim jak kiedyś. 

tęsknimy. i zaciskają nam się gardła. on płacze, ona mówi, że zwariuje, on chce to przespać, ona uciec za pierwszy bilet. w tym byciu i nie-byciu możemy uczyć się siebie bardziej. nie pędźmy, bo pędziliśmy zawsze i przestało mieć znaczenie i wartość po co i dokąd. teraz możemy się zastanowić, gdzie popędzimy niebawem. uczmy się siebie, teraz mamy na to czas i możemy zrobic to porządnie. zapytaj mnie o coś, o co nie pyta się w biegu. jakie dźwięki usypiały cię do snu w dziecińskie (odpowiem ci, że dźwięk pralki i suszarki, kiedy matka w łazience suszyła włosy). zapytaj mnie, czy bolało, jak pierwszy raz spadłam z drzewa (odpowiem ci, że z przerażenia ani trochę i wiedziałam, że drzewa to wolność). uczmy się siebie wolniej, dokładniej i piękniej. kiedy, poza tym czasem, grałaś w co dobrego?

zbieram dla nich małe drobnostki: kwiat na parapecie wypuścił nowe listki, w przemyślniku zapisałam zdanie fiedorczuk o wykluwaniu się małych przyszłości, pająk wreszcie dokończył swoje dzieło na barierce tarasu, palę mniej papierosów, piję tyle samo kawy, patrzę na moje biodra w wannie, znów nie dorobiłam dziurki w pasku do zegarka, poranny mróz szczypie mnie w dłonie i policzki, psy wracają ze spacerów szybciej, słońce jest wyżej, ale wciąż pod ręką, dzwonił b., pisał m. jak się spotkamy to sobie opowiemy. 

 

Co dobrego cię dziś spotkało?


Reposted from damapik via hormeza